Jasna strona korespondencji - podsumowanie semestru

 

Znacie ten obrazek, który przedstawia, jak to dawniej skruszony z powodów ocen bywał uczeń, a teraz skruszony bywa nauczyciel? Powodem skruchy (poczucia winy, strachu) jednego i drugiego nie są zresztą same stopnie, ale reakcja rodziców - oni jedni nie zmieniają się na tym rysunku prawie wcale. Stale osadzeni są w roli tych, na których spoczywa ostateczna odpowiedzialność wyegzekwowania efektów nauczania. Kluczem do ułożenia relacji z rodzicami jest uwolnienie ich z poczucia tej odpowiedzialności.


Nadszedł koniec semestru - czas trudny dla wszystkich.  Warto jednak w natłoku przyjmowania ostatnich, rozpaczliwych poprawek, uzupełnień wszelkiej maści, wypełniania stert dokumentów i pisania sprawozdań, których i tak nikt nie czyta -  znaleźć czas na napisanie krótkiego podsumowania, które wyślemy do rodziców. Kilka zwięzłych, ludzkich i pogodnych zdań o tym jak minął semestr, garść planów na następne miesiące. Bez szczegółów programowych (kto by to zniósł) - raczej to, co istotne, czyli kroki milowe zrobione na drodze rozwoju, anegdota, słowo o pracy z klasą, odwołanie się do spraw znajomych, stanowiących międzypokoleniową wspólnotę doświadczeń, śmiało można przymrużyć jedno oko - to w ogóle zalecam jako ćwiczenie codzienne w praktyce szkolnej. A jeśli przed Wami zebranie, zakończcie list zaproszeniem na spotkanie.

To prosty gest, który przynosi same korzyści. Zwykle kontaktujemy się z rodzicami, kiedy jest źle, trzeba interweniować, coś się wydarzyło, coś trzeba. Warto to zrównoważyć i podzielić się też czymś dobrym. I nawet jeśli rodzinne wieczory nie upływają na niespokojnych rozmyślaniach, co tam słychać na biologii, jak mija geografia, to odebranie wiadomości o tym (prawdziwej!), że ich dziecko rozwinęło się właśnie pod takim i takim kątem, poznało to czy tamto, to i owo przeżyło - będzie wiadomością zwyczajnie miłą. Bycie w kontakcie z nauczycielem przynosi poczucie spokoju, z drugiej zaś strony - dajecie znać, że naprawdę jesteście i naprawdę nad wszystkim czuwacie. Naprawdę naprawdę.

Ja do rodziców piątoklasistów napiszę - mniej więcej - tak:

Temat: Język polski - podsumowanie semestru

Szanowni Państwo,

minął właśnie pierwszy semestr klasy piątej, w czasie którego po uszy zanurzyliśmy się w antyku, podróżowaliśmy po zaświatach, mierzyliśmy się z bogami i huśtaliśmy się w kolebce europejskiej myśli i kultury. W efekcie mamy kilku laureatów Olimpiady Mitologicznej, którym serdecznie gratuluję, w szczególności Karolowi, który osiągnął najwyższy poziom w szkole. Poza tym sprzeczaliśmy się o van Gogha, płakaliśmy nad śmiercią Nemeczka i usiłowaliśmy zrozumieć tajemne związki pomiędzy przyczyną a skutkiem. Przed nami opasłe księgi „W pustyni i w puszczy” i trochę książek, w których dzieciństwo szczęśliwie mijało na bieganiu boso i handlu wymiennym rupieciami, a także okropnie trudne zagadnienia z gramatyki, których opanowanie - mam nadzieję - wzniesie nas na wyższy poziom władania tym arcyużytecznym narzędziem, jakim jest język.
Jestem przekonana, że nawet jeśli czas zdalnej edukacji będzie się przedłużał, uda nam się zrealizować wszystko jak należy, zwłaszcza, że szlaki zostały przetarte w zeszłym roku, a współpraca teamsowa układa się dobrze.

Z życzeniami zdrowia i wyrazami szacunku
Katarzyna Mazur


Komentarze